Krzysztof – Prezes Stowarzyszenia

zawodnik

Witam wszystkich kolegów wędkarzy,

Początki,

Przygodę z wędką rozpocząłem w wieku ok 10 może, 12 lat kiedy to jeszcze jako małolat na wakacjach z kolegami pierwsze wypady na ryby robiliśmy u dziadków na wsi, niedaleko nad małą rzeczkę, bez nazwy. Bo ten ciurek nie można było nazwać rzeczką. Ale to tam złowiłem pierwsze ryby. Do dziś pamiętam jak babcia się darła za to że ganiam gęsi. Spławik z pióra gęsiego i wentylki pomarańczowe, ołów w taśmie, żyłka gruba i haczyk kombinowany z czegoś w rodzaju igły na gorąco wyginanej. Za wędzisko robił kijek leszczynowy, wujaszek mi specjalnie z lasu przygotował. Wtedy już tylko na rower i nad wodę, piękne czasy. Cały dzień przesiedziało się nad brzegiem. Chyba już wtedy wiedziałem że bardziej lubię łowić w płynących wodach.

Kiedyś,

Poważnie wędkowaniem zająłem się w szkole średniej. Do mojej klasy chodził Andrzej który już wędkował w spławiku. Kilka wyjazdów na Stańków i Bug skłoniło mnie do wstąpienia w 1990r do PZW.

Poznałem co to jest przepływanka i łowienie na rzece. Wtedy wsiąkłem do końca, tak spodobało się łowienie na 6m bata, później była nasadówka 9,5 Browning. Zanęty robiliśmy sami z czego się dało. Dużo wiedzy przekazał mi kolega który do dzisiaj jest w czołówce najlepszych zawodników woj. Lubelskiego. Lepszego nauczyciela nie mogłem trafić.

Startowałem w zawodach na różnych szczeblach, jeździliśmy na zawody w kole, okręgu oraz na mistrzostwa Polski, z różnym skutkiem. Największe osiągnięcia to kadra młodzieżowa okręgu Chełmskiego, oraz w-ice mistrz polski kolejarzy, oczywiście w spławiku. Takim epizodem pochwalę się, któregoś roku wysłali mnie jako trenera z juniorem na mistrzostwa Polski do Puław. Młody zajął wtedy trzecie miejsce.

Dzisiaj,

Jak w Team-ie pojawił się Sebastian i zaszczepił mi łowienie na spinning, to zostałem spinningistą 😀

Tak naprawdę mało wędkowałem spinningiem. Kiedyś tam były wyjazdy na Bug, ale bez większych wydarzeń. To Seba podał mi dawkę wiedzy o spinningu. Wybrał mi pierwszy spinning i rozpoczęła się przygoda z przynętami sztucznymi. Dzisiaj poznaję tajniki skutecznego spinningowania, w sumie największa tajemnica skutecznego spinningu to zasada „Rzucaj i ściągaj” co której się twardo stosuję.

Teraz cieszą szczupaki, sandacze oraz okonie na boczny trok, i delikatny spinning, choć mam i kilka jerków po 60gr i więcej. Ale słuchajcie, wszystko co związane jest z moimi wyczynami z spinningiem znajdziecie na naszym portalu.

Zapraszam, moje wpisy